Wszyscy staramy się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Przestajemy się łudzić, że czas sprzed 13 marca wróci. „Potrzeba matką wynalazków” – przed Wami kolejny GASTROALERT, w którym tym razem dopytuje Janka Kilańskiego – szefa kuchni kultowego NEON Streetfood Bar, jak wygląda ich nowy projekt NEON DELI i co dobrego przydarzyło im się w najbliższym czasie. Bo jak się okazuje, wsparcie i chęć ciągłego konsumowania dobrego jedzenia wciąż jest – wystarczy tylko wpaść na dobry pomysł i przede wszystkim się nie poddawać.
Neon Deli powstało jako odpowiedz na potrzeby naszych gości, którzy siedząc w domach na kwarantannach, w izolacji potrzebowali zaopatrzenia swoich lodówek tak, aby jedzenia starczyło co najmniej na kilka dni. Stąd urodził się pomysł na deli w formie dań DIY (tj. curry, Azja bolognese, pho) oraz podstawowych produktów do zrobienia sobie kanapki/śniadania/kolacji (tj. schab po chińsku, pasta z papryki, kiełbaski, miso masło). Wykorzystujemy wszystkie swoje kulinarne umiejętności żeby nasza oferta była możliwie jak najbardziej uzupełniająca się. Słowem – kupujesz u nas i masz kilka posiłków na kilka dni.
W sklepie znajdziemy dania do podgrzania samemu i zjedzenia na ciepło (curry, pho, Azja bolognese, mapo tofu, tajskie kiełbaski) oraz produkty tzw „na zimno” (pasta z papryki i trawy cytrynowej, schab po chińsku, Azja pasztet, Azja majo, nasz ketchup, nasz sos Dżolo Pinto). Można też nabyć nasz makaron do ugotowania samemu, a który znany jest naszym gościom z naszego noodlebaru w Gdańsku.
Zdecydowanie Najtrudniejsza jest logistyka. Tworzenie sklepu od strony wizualnej, tworzenie oferty, gotowanie czyli rzeczy tak zwane kreatywne są najprzyjemniejsze. Potem trzeba to wszystko spiąć w sprawnie działający organizm. Jak przyjmować zamówienia? O której rozwozić? Do której zbierać zamówienia? Jakie opakowania do jakich dań? Jakie torby wybrać? Do tego napisanie instrukcji, stały kontakt z gośćmi, aby zbierać feedback, projekt etykiet, wydruk etykiet, wybór słoików, wybór butelek, organizacja płatności internetowych. Jak widzisz jest tego sporo a to i tak tylko część naszych zagwozdek. A teraz weszliśmy w dowozy na terenie całej Polski co postawiło nas przed kolejnymi wyzwaniami. Paczki chłodnicze nie są jeszcze u nas bardzo popularne ale…ogarnęliśmy to!
Czujemy bardzo duże wsparcie. Szczególnie cieszy nas kiedy goście zamawiają od nas po raz trzeci, czwarty albo piąty. To daje kopa i upewnia nas, że otwarcie sklepu było dobrą decyzją.
Zaczęliśmy robić w końcu swoje kiełbaski, zabierałem się za to od dłuższego czasu ale zawsze było trochę innych spraw do załatwienia, teraz sytuacja zmusiła i proszę dało się
Owszem, regularnie w karcie mamy jeden rodzaj chleba (foccacia na zakwasie do Azja tatara). Mój zastępca oraz kucharze mają dużo przyjemności z robienia chleba i pasję do zagłębiania się w trudny i bezdenny temat pieczenia chleba. Ja sam ciut dokształcałem się u wrocławskiego mistrza Pawła Dudały więc z przyjemnością zanurzam ręce w mące. Do tego wspieramy lokalny młyn i dzięki temu wszyscy się cieszą
Pojawiło się kilka inicjatyw, jednak każdy w głównej mierze skupia się na swojej indywidualnej działalności, myślę, że to naturalne. My wspieramy się marketingowo oraz produktowo z kilkoma trójmiejskimi restauracjami. Mamy w sklepie kilka produktów od Mąki i kawy, mocno wspieramy naszych sąsiadów a oni wspierają nas – mówię tu o Pasta miasta. Zrobiliśmy wspólny zestaw majówkowy z Klatką B.
Od kilku dni mamy w sklepie możliwość zakupu i dowozu w całej Polsce więc z przyjemnością podesłaliśmy Ci kilka z naszych specjałów.
Weźcie wszystko! Tylko wtedy będziecie mogli powiedzieć co było najlepsze.
Uwielbiam robić sosy i uważam, że jestem w nich dobry – więc chciałem się zmierzyć z tak klasycznym sosem jakim jest ketchup. Dodałem do niego swoich kilka smakowych urozmaiceń: pasta z fermentowanych papryk daje mu głębi, podkreśla ją czarny, wędzony kardamon, który dodaje też dymnej nuty. Dodatkowo kilka przypraw i parę ładnych minut gotowania.
Rozwoju. Zdolnych ludzi wokół. Pokory.
hej, fajny tekst