Zdjęcia: Zuzanna Szamocka
Zostały wykonane w 2017 roku w momencie depresji
Nie możesz na niczym się skupić, masz problemy ze zorganizowaniem sobie dnia, a rano nie jesteś w stanie zwlec się z łóżka. Myślisz, że to po prostu stres, zmęczenie, przesilenie, zimowa chandra. Tymczasem, mogą to być skutki życia w nowej rzeczywistości, w której próbujemy odnaleźć się już od blisko roku.
Zdjęcia: Zuzanna Szamocka
Zostały wykonane w 2017 roku w momencie depresji
Nie mam wątpliwości, że psychologiczne skutki pandemii COVID-19 pozostaną z nami na wiele, wiele lat (a może pokoleń?!). Już dziś mówi się o zjawisku pandemicznego ostrego zaburzenia stresowego, którego objawy przypominają zespół stresu pourazowego (posttraumatic stress disorded, PTSD). Towarzyszą nam lęk, niepewność, strach o siebie i najbliższych. Dla nas wszystkich to sytuacja nowa. Nie mamy gotowych scenariuszy i poruszamy się po omacku. Kiedy w marcu 2020 ogłoszono lockdown, ja zupełnie nie mogłam się odnaleźć. Dokładnie pamiętam to uczucie, gdy budziłam się rano i te pierwsze kilka sekund błogiej niewiedzy a później – bum – wszystko do mnie wracało. Całe ten czas obfitował we wzloty i upadki. Na zmianę wydało mi się, że „przecież ja się nie zarażę”, „przecież nie jestem w grupie ryzyka”, by zaraz później pomyśleć, że „nie chce umrzeć na koronawirusa”. Cały czas czułam też ogromną presję – wszyscy wokół robią badania, piszą artykuły na potęgę, gromadzą kolejne punkty, pną się na szczeblach kariery. A ja? Spędziłam 2 h (sic!) leżąc na kanapie, łącząc kropki w gierce na telefonie. I wiecie co? To też jest ok! To nie jest konkurs ani o złotą palmę ani (tym bardziej!) o uścisk dłoni prezesa… Dokładnie pamiętam wyświetlający mi się co chwilę na FB post – a ty co dziś zrobiłaś/eś? Nic? To też jest ok.
Szanujmy swoje ciało, słuchajmy naszego organizmu. On naprawdę wie, co jest dla nas ważne i czego potrzebujemy, choć czasem go skutecznie zagłuszamy.
Pracując na co dzień z pacjentami z chorobami jelit widzę, jak ważny jest dla naszego zdrowia ODDECH. To nie przypadek, że wszelkie ćwiczenia oddechowe nas wyciszają i uspokajają. W sytuacjach stresowych, często zupełnie nieświadomie, zaczynamy głęboko oddychać – ale, to dopiero początek. Prawidłowe oddychanie wspomaga naszą koncentrację, obniża ciśnienie krwi i pozwala rozładować emocje. I chociaż wydawałoby się, że przecież to najbardziej naturalna dla nas czynność, to nie bez powodu w smart watchu jest funkcja ODDECH. Jeśli chcesz wyciszyć się i znaleźć swój własny rytm, z pomocą na pewno przyjdą takie aplikacje jak Calm i Headspace. Ten drugi doczekał się nawet na Netfliksie anonimowanego poradnika, który podpowie nam, jak medytować (zobacz go tutaj).
Psychoterapia jest formą leczenia, jak każda inna.
Jednak oddychanie, medytacja, praktykowanie mindfulness czy jogi, choć pomocne, nie zawsze wystarczają. Czasem nie pozostaje nam nic innego, niż zwrócić się do specjalisty i… to też jest ok! „Sam/-a sobie poradzę”, „Tylko ja wiem co jest dla mnie najlepsze”, „Sam/-a jestem dla siebie najlepszym psychologiem” – to słowa, które nie raz zdarzyło mi się słyszeć od pacjentów (choć faktycznie słyszę je coraz rzadziej). Tu oczywiście wiele zależy od nas samych i od naszego nastawienia. Dlaczego jednak nie spróbować? Pamiętajmy, że psychoterapia jest formą leczenia, jak każda inna, a korzystanie z porad psychiatry czy psychologa w żadnym stopniu nie świadczy o naszej słabości, wręcz przeciwnie, pokazuje, że chcemy zebrać siły i zawalczyć o siebie. Jak znaleźć dobrego specjalistę? Tu nie ma niestety żadnej złotej rady. Możemy kierować się np. opiniami zamieszczanymi w internecie, ale nigdy nie mamy pewności co do ich rzetelności. Z ostrożnością podchodziłabym też do rekomendacji od znajomych czy przyjaciół. Pamiętajmy, że nawet jeśli jednej osobie dobrze pracowało się z danym terapeutą, to nie mamy pewności, że ta relacja sprawdzi się w naszym przypadku. Poczytajmy jakie metody wykorzystuje specjalista i w jakim nurcie pracuje. Zanim wybierzemy się na wizytę, warto się też do niej odpowiednio przygotować. Zastanówmy się czego oczekujemy po naszej terapii oraz, co sprawiło, że właśnie teraz zdecydowaliśmy się ją podjąć. Psychoterapia to pełen górek i dołków proces, ale jeśli tylko trafisz na odpowiednią osobę – to gwarantuję, że będzie to najlepsza inwestycja, warta każdej złotówki. Nie zapominajmy też, że z pomocy psychologa możemy skorzystać także w ramach NFZ, wystarczy jedynie skierowanie od naszego lekarza podstawowej opieki medycznej. Tu mogą nas zniechęcić długie terminy oczekiwania, ale warto wiedzieć, że w przypadku poradni psychologicznych nie obowiązuje nas tzw. rejonizacja. Jeśli więc nawet w jednym miejscu musielibyśmy czekać kilka miesięcy, może okazać się, że w innej poradni ten czas jest znacznie krótszy.
Każdy z nas doświadcza sytuacji pandemii na własny sposób – i to jest ok! Od marca 2020 słyszałam od moich pacjentów setki historii, czasem zabawnych, czasem smutnych, a nawet przerażających. Kiedy jest nam naprawdę źle, warto zwrócić się do Ośrodka (lub Centrum) Interwencji Kryzysowej, miejsca takie działają w wielu miastach i oferują bezpłatne wsparcie w kryzysie, często 24 godziny na dobę. W całej Polsce uruchomionych zostało wiele punktów, gdzie bez żadnych opłat możemy uzyskać pomoc psychologiczną. Najważniejsze to nie być w tym wszystkim samej/-ym i zadbać o siebie. I możesz powiedzieć „nie mam na to czasu, przestrzeni”, ale jeśli zaniedbujesz swoje zdrowie psychiczne, to konsekwencje mogę wrócić bumerangiem i to w najmniej oczekiwanym momencie. Tymczasem wystarczy nawet kilka minut dziennie, tylko dla siebie (część sesji na Hedaspace trwa 3 minuty!), by poczuć się po prostu lepiej. Ale pamiętaj – bez presji, zrób to po swojemu!