Na początku byłam głodna ludzi – ich atencji, zaangażowania i bliskości. Lubiłam być między nimi i czuć się przynależna do grupy. Jako nastolatka, ewidentnie przeobraziłam się w głodną wrażeń. Całe szczęście wyszłam z tego obronną ręką, jedynie z bliznami. A od 2012 jestem przede wszystkim głodna smaku.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu do Amsterdamu na 7 miesięcy.
Jako studentka dziennikarstwa zakochałam się w tym mieście,
które pokazało mi całe spektrum walorów estetycznych, wizualnych, oraz smakowych danych potraw. Miałam okazję odwiedzić kilka naprawdę cudownych restauracji,
które w 2017 roku pomagałam opisać w przewodniku w magazynie USTA.
Jedzenie w dużej mierze było nieodłącznym elementem mojego życia,
jednak dopiero ten wyjazd pokazał mi jak bardzo jest to dla mnie interesujące.
Smak i konsystencja to dla mnie najważniejsze elementy wpływające na potrawę idealną.
Gdy wróciłam do Polski zaczęłam pracować jako kelnerka, jednak szybko zauważyłam,
że to co najbardziej mnie ciekawiło, działo się za drzwiami kuchennymi.
Interesowała mnie kuchnia, chciałam po prostu nauczyć się lepiej gotować.
Dzięki temu trafiłam do małej knajpki w sercu Warszawy, gdzie byłam sama na kuchni.
Z biegiem czasu stwierdzam, że była to najtrudniejsza praca w moim życiu, a ja pomimo tego w ogóle się nie bałam. Po prostu robiłam. MY’O’MY było naprawdę fajnym czasem.
Później przypadkiem trafiłam na staż do CONCEPTU 13 i fala miłości do Polskiej gastronomii ruszyła na dobre. Wtedy też pojawił się pomysł Głodnej.
Kiedy tylko miałam sekundy odpoczynku na produkcji łapałam za notes i notowałam.
Wszystkie wskazówki Darka Barańskiego, które do dzisiaj trochę traktuje jak Biblię.
A potem była walka. Głównie o siebie. Trwała dość długo bo prawie trzy lata.
Ale oto jestem. Tutaj, z Wami, dla Was.
Głodna wszystkiego po trochu, bo po latach doświadczenia wiem,
że trzeba być zawsze Głodną, ale z umiarem.